Na początku września opublikowaliśmy razem z Centrum im. Adama Smitha raport – Email w partiach, czyli jak partie polityczne wykorzystują email w komunikacji z wyborcami. Zawiera on wyniki dwumiesięcznej analizy list mailingowych 20 partii politycznych i nie tylko.
Okazało się, że 50% partii umożliwia internautom zapisanie się do newslettera, ale już tylko 20% z nich aktywnie prowadzi działania email marketingowe wysyłając newsletter do swoich odbiorców. Było to Prawo i Sprawiedliwość, które wysłało 3 wiadomości oraz Prawica RP, która wysłała 2 wiadomości.
Szczegółowe wyniki badania można znaleźć w raporcie – Email w partiach.
Czy na finiszu kampanii coś się zmieniło?
Jako, że analiza email marketingu w wykonaniu partii politycznych została przeprowadzona w pierwszym etapie “pojedynku” o głosy wyborców, to postanowiliśmy sprawdzić czy coś uległo zmianie w ostatnim miesiącu kampanii.
Niestety liczba partii, które zdecydowały się wykorzystać email w komunikacji ze swoimi wyborcami pozostała bez zmian. Dalej były to tylko dwie partie – konsekwentnie PiS oraz tym razem SLD. Natomiast.
Nieznaczne zmiany zaszły również w liczbie wysłanych wiadomości. PiS wysłało dwa newslettery do swojej listy odbiorców oraz wykupiło mailing u jednego z dostawców komercyjnych skrzynek pocztowych. Newsletter wysłany do subskrybentów zawierał podsumowanie ostatnich wydarzeń z kampanii wyborczej. Z kolei mailing zlecony był już wyłącznie wiadomością agitacyjną, namawiającą do poparcia partii w zbliżających się wyborach. Został on wysłany już na dwa tygodnie przed dniem wyborów. Tymczasem, można założyć, że byłby on bardziej efektywny, gdyby został wysłany tuż przed ciszą wyborczą, czyli na 2-3 dni poprzedzające wybory.
Z kolei SLD wysłało tylko jedną wiadomość do swoich subskrybentów oraz wykupiło mailing u jednego z dostawców skrzynek pocztowych. W przypadku Sojuszu wiadomość wysłana do subskrybentów była próbą znalezienia wśród nich wolontariuszy, którzy wesprą partię podczas kampanii. A mailing zlecony, podobnie jak w przypadku PiS, namawiał do oddania głosu właśnie na SLD. Z tą różnicą, że strategicznie został on lepiej zaplanowany, ponieważ został wysłany na cztery dni przed wyborami.
Kreacja newslettera – PiS uczy się na błędach
Na wyróżnienie zasługuje jednak konstrukcja newsletterów PiS. Zarówno wiadomości wysłane do subskrybentów, jak i mailing zlecony są przejrzyste i czytelne. Ponadto, zawierają one nie tylko link umożliwiający rezygnację z subskrypcji, ale również dane nadawcy w stopce wiadomości oraz przycisk umożliwiający odbiorcy zostanie fanem partii na Facebooku. Z punktu widzenia wyborcy przydatny jest na pewno link przekierowujący na stronę, na której można zapoznać się ze wszystkimi kandydatami ubiegającymi się o mandat poselski i senatorski z list Prawa i Sprawiedliwości.
Kreacja newsletterów SLD jest z kolei bardzo prosta z nadmierną ilością tekstu, napisanym małą czcionką, która nie zachęca do zapoznania się całą treścią wiadomości. Dodatkowo, linki znajdujące się w wiadomości nie zostały ukryte pod przyciskami tylko umieszczone w całości w treści newslettera.
Bez wątpienia w obszarze email marketingu partie polityczne mają jeszcze dużo do nadrobienia. Gdybyśmy ocenili bowiem zakończoną niedawno kampanię wyborczą tylko przez pryzmat email marektingu, to moglibyśmy uznać, że jej w ogóle nie było. Teraz partie polityczne mają sporo czasu na wyciągnięcie wniosków i być może w kolejnej kampanii zdecydują się na większe zaangażowanie w działania email marketingowe.